Przeczytałam ostatnio, że polska kiełbasa staje się znaną specjalnością w Europie i USA. W Ameryce powstały nawet kluby wielbicieli "polska kielbasa". Zabawne! Są ludzie, którzy nad tym ubolewają i zupełnie nie rozumiem, dlaczego. Smaczna potrawa może być ambasadorem kultury kulinarnej kraju. Rzecz jasna, kiełbasa jest codziennym i siermiężnym zjawiskiem kuchni polskiej, nie przypomina wykwintnych dań, a więc czy może być naszym produktem flagowym? Sadzę że tak!
Kolejna sprawa: jaka polska kiełbasa? Jest przecież ich wiele: myśliwska, jałowcowa, polska surowa i pieczona, śląska, i cała masa innych, w tym regionalny kindziuk. Według mnie najlepsza jest podsuszana kiełbasa myśliwska, i nie jest to tylko tylko moje zdanie. Kiedyś zawitali do mnie goście z Francji i powiedzieli, że jest to najlepsza kiełbasa jaką znają, lepsza nawet od francuskich regionalnych saucisses, ku ich zdziwieniu.
Bądźmy więc zadowoleni z tego, że polska kiełbasa wyprzedziła inne nasze osiągnięcia (???), i stała się rozpoznawalna w świecie.
Może później przyjdzie czas na świetny olej rzepakowy, kaszę gryczaną i jęczmienną, buraki i dziwne, kwaśne potrawy?
A także na dobrą polską kuchnię i znajomość naszego kraju..